Ogólne informacje

Kochani, codziennie, przez okres około 3 miesięcy każdy z nas będzie odmawiał daną tajemnicę. W ten sposób chociaż każdy odmawia tylko jedno ?Ojcze nasz?, dziesięć ?Zdrowaś Maryjo? i jedno ?Chwała Ojcu?, rozważając tylko jedną tajemnicę Różańca Św., jednak ma zasługę taką samą, jakby odmówił cały Różaniec, ponieważ cała Róża, z 20 osób złożona, rzeczywiście odmawia cały Różaniec. W naszych intencjach będą odprawiane Msze Święte, terminy będą umieszczane na stronie bloga.

Opiekunem naszych Kółek jest Ksiądz Ireneusz Łukanowski.
Zmiany Tajemnic Różańcowych następują co 3 miesiące, wtedy również organizujemy spotkania wszystkich Róż. W przypadku tworzenia nowego Kółka zmiana Tajemnic następuje dopiero po 3 miesiącach od  utworzenia Kółka Różańcowego.

Cele Kółek Różańcowych 

  1. Umocnienie wiary w duszach wiernych.
  2. Modlitwa w intencjach Kościoła, Ojca Świętego, o pokój i nawrócenie grzeszników przez wstawiennictwo Matki Bożej Różańcowej.
  3. Obrona przed duchowymi zagrożeniami.
  4. Ożywienie działalności apostolskiej.

Obowiązki Uczestników Kółek Różańcowych

  1. Odmawianie codziennie jednego dziesiątka Różańca.
  2. Przynajmniej raz w roku udział w spotkaniu Kółka Różańcowego.
  3. Częste przystępowanie do Sakramentów świętych oraz udział w nabożeństwach maryjnych.
  4. Szerzenie czci Maryi przykładem życia i działalnością apostolską.
  5. Odważne stawanie w obronie wiary i Kościoła.
  6. Udział w pogrzebie zmarłego członka ŻR oraz w modlitwa za spokój jego duszy.

Obowiązki Opiekunów Kółek 

  1. Informowanie o spotkaniach członków Kółek.
  2. W przypadku odejścia któregoś z członków odmawianie za tą osobę jej dziesiątki do momentu do kiedy nie znajdziemy na jej miejsce nowej osoby.

Odpusty

Kościół udziela członkom ŻR odpustu zupełnego z zachowaniem zwykłych warunków (stan łaski uświęcającej, Komunia Święta, brak przywiązania do jakiegokolwiek grzechu, modlitwa w intencjach Ojca Świętego) w dniu:

  1. Przyjęcia do ŻR
  2. Bożego Narodzenia (25 XII)
  3. Ofiarowania Pańskiego (2 II)
  4. Zwiastowania Pańskiego (25 III)
  5. Zmartwychwstania Pańskiego
  6. Niepokalanego Poczęcia NMP (8 XII)
  7. Wniebowzięcia NMP (15 VIII)
  8. Zwiastowania Najświętszej Maryi Pannie (25 III)
  9. Matki Bożej Różańcowej (7 X)

Czy modlitwa pomaga? Świadectwo Marzeny

 O tak, pomaga i to bardzo! Byłam świadkiem ocalenia życia dziecka poczętego przez modlitwę różańcową!!!

Należąc do Kółka Różańcowego dodatkowo podjęłam modlitwę wstawienniczą adopcji duchowej dziecka poczętego zagrożonego aborcją. Polega to na odmawianiu przez 9. miesięcy specjalnie ułożonej modlitwy za nieznane, anonimowe dziecko przeznaczone do aborcji i jednej dziesiątki Różańca Świętego dziennie. Któregoś dnia trwania mojej adopcji zorientowałam się, że zapomniałam o moim zobowiązaniu i nie pomodliłam się. Bardzo było mi przykro. Poprosiłam wtedy Pana Jezusa, żeby mi pomógł pamiętać o tej codziennej modlitwie poprzez wskazanie mi jakiejś matki będącej w stanie błogosławionym, która planuje aborcję.

I tak się stało? Po trzech godzinach po mojej prośbie, około godziny 12.00 ? w czas zwiastowania Maryi, zadzwoniła do mnie niespodziewanie koleżanka, aby zwierzyć mi się, że jest w ciąży, którą musi szybko usunąć, bo jest to ciąża pozamaciczna i dodatkowo umieszczona w szwie-bliźnie po wcześniejszym cesarskim cięciu. Groziło to rozciąganiem blizny i docelowym pęknięciem macicy. Tak więc moje kochane dziecko z adopcji duchowej dostało podwójny wyrok śmierci! Szybko opowiedziałam matce dziecka moje zdarzenie, które miałam na modlitwie ale to początkowo nie przekonało mojej koleżanki. Powiedziała mi, że musi w ciągu dwóch tygodni dokonać aborcji, bo później będzie już dla niej samej za późno, bo ciąża będzie zagrażać jej własnemu życiu. Jednak po dwóch tygodniach nie zabiła swojego dziecka i zdecydowała się zaufać Panu Jezusowi i urodzić je.

Podziwiam wiarę, ufność, miłość i odwagę  tej matki, jaka w niej się wtedy obudziła. W czwartym miesiącu ciąży płód samoistnie, w sposób niewytłumaczalny przesunął się nieco w kierunku macicy, tak, że wystarczyło to, aby mogła urodzić się śliczna, zdrowa dziewczynka!!! Poród matki pomimo, że groził wykrwawieniem i szybką śmiercią był bardzo szczęśliwy. Żadne narządy wewnętrzne, do których była przyczepiona ciąża, nie uległy uszkodzeniu. Lekarze nie mogli wyjść ze zdumienia całej tej sytuacji. Zobaczyłam wtedy, że dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych! Chwała Panu!!!

Świadectwo Joli

            Kiedy Elwira, organizatorka naszych kółek, poprosiła mnie o napisanie świadectwa, pomyślałam, że ?nie mam o czym napisać?. Starałam się zapomnieć o tej prośbie. Jednak ta myśl była blisko.  Ale o czym mam pisać, czy jest coś, czym warto podzielić się z innymi?. Byłam pewna, że nie! Teraz wiem, że się myliłam! Moim świadectwem jest mój powrót do Boga. Ten czas to był moment, w którym odkryłam, że już nic nie tracę, natomiast wiele mogę otrzymać, jeżeli tylko będę chciała. Potrzeba powrotu była dla mnie równoznaczna z zapotrzebowaniem na łaskę i miłość Pana Jezusa. Potrzebowałam Jego dotknięcia, które miało przekonać mnie, że On mimo wszystko mnie kocha.
            Jeszcze dwa lata temu, wiara, relacja z Panem Bogiem, może były, ale… nie wiedziałam, czym tak naprawdę są i do czego jest mi to potrzebne. Nie umiałam zaufać, nie chciałam chodzić do Kościoła, nie potrzebowałam Boga, sakramentów, kapłanów, nie rozumiałam i nikt nie był w stanie przekonać mnie, że wiara ma sens, że wszystko jest po coś, że ja też jestem dzieckiem Boga i że On jest ze mną w każdym momencie, w każdej decyzji. Uważałam, że sama sobie świetnie radzę. Momentem, który spowodował zmianę była propozycja wstąpienia do kółka różańcowego. Na początku powiedziałam ?nie?. Nie jestem przecież babuszką i nie będę ?klepala? Zdrowaś Mario. Wtedy jeszcze nie wiedziałam, że jednak będę i że nie będzie to zwykłe klepanie, a prawdziwa modlitwa. Początki były trudne i wiem, że cały czas muszę dużo pracować. Pan wiedział, On powoli mnie prze­mie­niał i robi to cały czas. Teraz myślę już tylko o tym jak wspaniale jest powrócić do Tego, który kocha i że tylko Jego miłość zaspokaja wszystkie nasze ludzkie potrzeby.

 

Jedną z obietnic Matki Bożej dla osób dołączających do Kółka Różańcowego jest pogłębienie wiary.

Parę lat temu zrodziła mi się w głowie inicjatywa utworzenia Kółka Różańcowego wśród znajomych. Doświadczałam w swoim życiu wątpliwości związanych z wiarą i czasami odchodziłam od Boga, po czym pokornie wracałam. I gdzieś miałam taką obawę, że żyjąc w ten sposób za którymś razem mogę już nie powrócić. Wiedziałam, że żadna wspólnota raczej mi nie pomoże, gdyż zawsze w chwilach kryzysu przestawałam chodzić na spotkania. Kółko Różańcowe było czymś dla mnie ? zobowiązaniem do codziennego odmawiania dziesiątki Różańca. Dodatkowo pomyślałam, że mam wielu wspaniałych znajomych i pragnieniem moim było, aby również i oni dołączyli do Kółka, bo wierzę, że dzięki temu Matka Boża wspiera każdego, kto się do niej zwraca.

Faktycznie modlitwa różańcowa otworzyła mi oczy. Byłam świadkiem wielu cudów, jakie otrzymali ludzie, ich uzdrowienia duchowego i fizycznego.  Obraz ?Matki Bożej rozwiązującej węzły? jest mi bliski i pokazuje w jak wielu sprawach Matka Boża przyszła nam z pomocą. Kolejną piękną rzeczą jest wspólnota ludzi, którzy troszczą się nawzajem o siebie wspierając się w ciężkich chwilach i radują się podczas spotkań! Chwała Panu!   

 Elwira ;O)
Maryja rozwiązująca węzły

Maryjo spraw zawikłanych,
to rzecz niesłychana,
dziś po raz pierwszy
zostałaś mi dana.

Maryjo spraw zawikłanych,
nie ma w tym przesady:
tych supłów jest tyle,
że sam nie dam im rady!

Maryjo spraw zawikłanych,
jestem pełen uznania,
że dla Ciebie nie ma
spraw nie do rozwiązania.

Maryjo spraw zawikłanych spójrz,
cały kłębek przede mną,
nie poradzę z nim sobie,
zlituj się nade mną!

Maryjo spraw zawikłanych,
tym kłębkiem ja jestem ?
zamotanym zupełnie,
rozwiąż go jednym gestem!

ks. Josef Weiger

Pielgrzymka do Sokółki :)

W niedzielę 15 września 2013 roku 27 osób z naszych kółek różańcowych wspólnie z opiekunem ? ks. Ireneuszem Łukanowskim pielgrzymowało do Sokółki, miejsca cudu eucharystycznego. Pielgrzymkę rozpoczęliśmy Mszą Świętą w kaplicy Stocera w Konstancinie.  Po drodze odwiedziliśmy Sanktuarium Matki Bożej Bolesnej w Świętej Wodzie, gdzie na Górze Krzyży modliliśmy się o to, abyśmy umieli podejmować i nieść nasze codzienne krzyże. W Sokółce adorowaliśmy Pana Jezusa w przeistoczonej cudownie hostii. Otrzymaliśmy od  Niego wiele łask, niektóre odczytane już na miejscu, inne dojrzewają w ciszy serca.

Dziękujemy księdzu Ireneuszowi za to, że poświęcił nam swój cenny czas, że modlił się z nami i wytrwale budował naszą wspólnotę. Dziękujemy też naszej kochanej Elwirze za zorganizowanie tego wyjazdu i olbrzymie zaangażowanie.

Następny wyjazd kółek różańcowych planujemy na wiosnę. O miejscu pielgrzymowania napiszemy następnym razem, bo wiele pięknych miejsc świętych jest warte zwiedzenia? Już teraz zapraszamy wszystkich chętnych.









Kazimierz Dolny 2013

          Kazimierz Dolny…byłam tam wiele razy, jednak każda kolejna wycieczka to odkrywanie czegoś, poznawanie nowych osób. Tak było również teraz.
Kazimierz jest prawdziwą perłą, jednym z najcenniejszych i najbardziej urokliwych miejsc w Polsce. Jest jedną z najbardziej znanych miejscowości turystyczno – wypoczynkowych. Poza turystyką, Kazimierz znany jest ze swoich związków ze sztuką, oraz z tego, że stał się oazą twórców. Wielu malarzy ma tu swoje galerie, pracownie, odbywają się tu też plenery malarskie. Miasteczko posiada ogromną ilość obiektów i miejsc zabytkowych, udostępnianych zwiedzającym. Zabytki Kazimierza cechuje autentyzm, ich oryginalność to prawdziwa wartość miasta. Architektura nacechowana jest romantyką i czarem.
            Wyjazd, który zorganizowaliśmy 21 lipca nie był długo planowany. Jeden z naszych kolegów zaprosił do Kazimierza dziesięć osób, które najbardziej angażują się w rozwój kółek. I tak oto po Mszy Świętej odprawionej w Kaplicy Centrum Rehabilitacji Stocer w Konstancinie przez naszego Opiekuna Księdza Ireneusza Łukanowskiego wyruszyliśmy do Kazimierza Dolnego.
            To był piękny czas, czas spędzony w poczuciu wspólnoty rodzinnej ? wspólna podróż,  obiad (pizza też była rodzinna, a jej ostatni kawałek podzieliliśmy na kilka części). Była też troska o słabszych i zwiększające się poczucie jedności, chociaż należymy do różnych kółek różańcowych. Wspólnotę budowała także modlitwa (w Klasztorze o.o. Franciszkanów Reformatów, w Farze, najstarszym kościele św. Jana Chrzciciela i św. Bartłomieja w Kazimierzu). Wspólnie odmówiliśmy także Różaniec i Apel Jasnogórski, właściwie kończący nasz wyjazd. Nie zabrakło też czasu na odpoczynek. Razem zwiedziliśmy to urokliwe miasteczko zbudowane na planie renesansowym z bogato dekorowanymi kamienicami wzdłuż rynku. Obejrzeliśmy kamienice z wystrojem z około 1615 roku należące do braci Przybyłów – Pod Świętym Mikołajem i Pod Świętym Krzysztofem. Podziwialiśmy bulwar nadwiślański z widokiem na piękne spichlerze wzdłuż Wisły, widoczne zwłaszcza podczas rejsu statkiem z widokami na nieskażoną przyrodę. Nie zapomnieliśmy oczywiście o pamiątkach z Kazimierza ? słynnych kogucikach
            Dłuższą chwilę spędziliśmy także przy studni z przełomu XVIII i XIX wieku, zbudowanej jako zadaszenie zdroju ulicznego, wyposażonej potem w pompę abisyńską. Spotkanie przy studni miało znaczenie symboliczne. W czasach Starego Testamentu życie skupiało się wokół studni, bo warunkowała ona byt. Przy studni miało też miejsce spotkanie Pana Jezusa z Samarytanką. Ksiądz Ireneusz zgromadził nas na rynku w Kazimierzu wskazując nam również teraz na Źródło Wody Żywej – Jezusa Chrystusa.
            Były wspólne lody, rozmowy, plany na przyszłość, a także dużo śmiechu i radości.
Specjalne podziękowania składamy Romkowi, który oprowadził nas po Kazimierzu, dzieląc się nie tylko olbrzymią wiedzą na jego temat, ale i swoją miłością do tego miasta. Romku dziękujemy za Twój czas i cierpliwość. Jesteś niezastąpiony!
Dziękujemy również naszemu Księdzu Ireneuszowi Łukanowskiemu za zorganizowanie tego wyjazdu, poświęcenie nam swojego cennego czasu oraz wszelkie modlitwy i dobro, które dzięki Jego Osobie stało się naszym udziałem ? ?Niech Cię Pan błogosławi i strzeże!”. Podziękowania kieruję także dla Elwiry, która za każdym razem dzielnie ogarnia całą naszą gromadkę.
Basiu ? dziękuję za pomoc i opisy w zredagowaniu tekstu ? umiejętność takiego przekazywania emocji ? to wspaniały dar.

Jola





Modlitwa o dobrą żonę / dobrego męża :)

Modlitwa o dobrego męża

Boże, Ojcze niebieski, który kierujesz losami każdego człowieka, pokieruj i moim życiem tak, bym znalazła sobie dobrego męża, z którym mogłabym godnie spełniać zadania, dla których małżeństwo ustanowiłeś. Utwierdź duszę mą w cnocie, bym nie szukała męża na śliskich drogach światowych, ale bym wyprosiła go sobie w szczerej modlitwie i zasłużyła niego przez życie uczciwe i czyste. Dopomóż mi, bym czas panieństwa mego wykorzystać mogła jak najlepiej dla zdobycia cnót i zalet, które potrzebne mi będą w przyszłości, abym była dobrą żoną i matką. Niech przygotowanie moje do małżeństwa będzie takie, bym potem nic z mej młodości nie potrzebowała taić przed mężem, ani ukrywać przed dziećmi, ale by życie moje mogło im służyć za wzór do naśladowania.

Najświętsza Maryjo Panno, Przeczysta Dziewico, bądź mi opiekunką i pośredniczką u Boga. Amen.

Modlitwa o dobrą żonę

Panie Boże! – Tyś powiedział na początku świata, że niedobrze jest człowiekowi samemu i dlatego dałeś Adamowi Ewę za żonę, by mu była podporą i pociechą, a zarazem matką jego dzieci. I ja mam kiedyś wstąpić w święty związek małżeński. Dopomóż mi więc wybrać sobie taką towarzyszkę życia, z którą mógłbym żyć uczciwie ku twojej chwale i memu własnemu szczęściu. Oświeć mnie, bym nie oglądał się na urodę ciała albo na bogactwa, bo te są przemijające, ale bym umiał docenić szlachetny charakter oraz pobożne i czyste życie, by ta, na którą padnie mój wybór, była mi zawsze wierną towarzyszką, przyjaciółką i godną matką dzieci, którymi raczysz nas obdarzyć. Wiem, że szczęścia w małżeństwie sam sobie nie znajdę, jeśli Ty, o Boże, nie obdarzysz mnie swym błogosławieństwem. Stąd o to błogosławieństwo już dziś Cię proszę i chcę sobie na nie zasłużyć przez wierne wypełnianie obowiązków wobec Ciebie oraz przez życie uczciwe i czyste. trzeźwe i pracowite. Proszę Cię wiec: prowadź Boże, drogą uczciwości i honoru. Strzeż wszelkich pokus i lekkomyślności wieku czego i dopomóż mi, bym zawsze godnie odnosił się do każdej dziewczyny i niewiasty, i ustrzegł się wszystkiego, co Tobie się nie podoba i co bym musiał później przed małżonką moją ukrywać, albo czego przed dziećmi moimi się wstydzić.

Św. Józefie, miłośniku czystości i wzorze wielkiej roztropności, uproś mi tę łaskę u Boga. Amen.

 

Obietnice Matki Bożej dla odmawiających Różaniec

Streszczenie obietnic złożonych przez Najświętszą Maryję Pannę św. Dominikowi, który pierwszy otrzymał od Niej różaniec, oraz bł. Alanowi de la Roche, dominikańskiemu zakonnikowi, który niezwykle przyczynił się do rozpowszechnienia nabożeństwa różańcowego w wieku XV:
 1. Wszyscy, którzy wiernie służyć mi będą, odmawiając różaniec święty, otrzymają pewną szczególną łaskę.
2. Obiecuję moją specjalną obronę i największe łaski wszystkim tym, którzy będą odmawiać różaniec.
3. Różaniec będzie potężną bronią przeciwko piekłu; zniszczy występek i rozgromi herezję.
4. Cnoty i święte czyny zakwitną ? najobfitsze zmiłowanie dla dusz uzyska od Boga; serca ludzkie odwróci od próżnej miłości świata, a pociągnie do miłości Boga i podniesie je do pragnienia rzeczy wiecznych. O! Ileż dusz uświęci tą modlitwą.
5. Dusza, która poleca mi się przez różaniec ? nie zginie.
6. Ktokolwiek odmawiać będzie pobożnie różaniec święty, rozważając równocześnie tajemnice święte, nie dozna nieszczęść, nie doświadczy gniewu Bożego, nie umrze nagłą śmiercią; nawróci się, jeśli jest grzesznikiem, jeśli zaś sprawiedliwym ? wytrwa w łasce i osiągnie życie wieczne.
7. Prawdziwi czciciele mego różańca nie umrą bez sakramentów świętych.
8. Ci, którzy będą odmawiali różaniec, znajdą podczas swego życia i w chwili śmierci światło Boże oraz pełnię Bożej łaski i będą mieli udział w zasługach błogosławionych.
9. Codziennie uwalniam z czyśćca dusze, które mnie czciły modlitwą różańcową.
10. Wierne dzieci różańca zasłużą na wysoki stopień chwały w niebie.
11. O cokolwiek przez różaniec prosić będziesz ? otrzymasz.
12. Rozszerzającym mój różaniec przybędę z pomocą w każdej potrzebie.
13. Otrzymałam od mojego Boskiego Syna obietnicę, że wszyscy obrońcy różańca będą mieli za wstawienników cały dwór niebieski w czasie ich życia i w godzinę śmierci.
14. Odmawiający mój różaniec są moimi dziećmi, a braćmi Jezusa Chrystusa, Syna mojego Jednorodzonego.
15. Nabożeństwo do mego różańca jest wielkim znakiem przeznaczenia dla nieba.

Ojciec Pio

Ojciec PIO     

?Nie martw się o jutro. Myśl o tym,
żeby być dobrym już dziś?.

            Urodził się 25 maja 1887 roku jako Franciszek Forgione w małej wiosce Pietrelcina
na południu Włoch, w ubogiej rodzinie. Był spokojnym i pobożnym dzieckiem. Codziennie chodził do kościoła i dużo się modlił. Często jednak chorował. W styczniu 1903 roku przyjął kapucyński habit i zakonne imię Pio. Następnie rozpoczął studia przygotowujące do przyjęcia sakramentu kapłaństwa. Wiele razy z powodu złego stanu zdrowia odsyłany był do domu. Nie rezygnował i 10 sierpnia 1910 roku otrzymał święcenia kapłańskie w katedrze w Benevento. Prymicyjną Mszę Świętą odprawił w Pietrelcinie. Przez kilka następnych lat przełożeni przenosili Ojca Pio do różnych klasztorów, jednak wtedy zawsze poważnie zapadał na zdrowiu, które w tajemniczy sposób odzyskiwał w rodzinnej miejscowości. W lipcu 1916 roku Ojciec Pio skierowany został do skromnego klasztoru w biednej wiosce San Giovanni Rotondo, gdzie pozostał do końca życia. Tam 20 września 1918 roku klęcząc przed krzyżem przy klasztornym kościółku Matki Bożej Łaskawej otrzymał stygmaty – pięć ran Chrystusowych. Pozostały na jego ciele przez 50 lat. Zniknęły 20 września 1968 roku na trzy dni przed śmiercią. Ojciec Pio dał się poznać, jako człowiek głębokiej modlitwy i cierpliwy spowiednik. Pojawienie się stygmatów było początkiem długiego męczeństwa, pełnego upokorzeń i cierpień. Stał się ?atrakcją? dla tłumów, przedmiotem miłości i nienawiści, obiektem zainteresowania i polemiki, celem ataków ze strony ludzi. U Ojca Pio ujawniły się również inne dary, które pozwalają umieścić go wśród najbardziej nadzwyczajnych świętych ? bilokacja – pojawiający się zapach kwiatów w jego obecności, wysoka gorączka – do 48 stopni, dar proroctwa, zdolność przenikania serc, długie czuwania i posty ponad miarę ludzkiej wytrzymałości. Kiedy papież Benedykt XV dowiedział się o charyzmatach Kapucyna, powiedział, że jest jednym z nadzwyczajnych ludzi, których Bóg posyła na ziemię dla nawrócenia serc. Ojciec Pio zwierzając się jednemu z braci ze swoich charyzmatów, powiedział, że może robić jednocześnie trzy rzeczy – modlić się, spowiadać i krążyć po świecie. 

            Życie Ojca Pio to dzieje, które są historią nawróceń i świętości. ?Uświęcaj siebie
i uświęcaj innych? ? te słowa nieustannie powtarzał. Centrum jego dnia była Eucharystia. Wszystkie pozostałe godziny były dla niego przygotowaniem lub dziękczynieniem za Nią. Komunia Święta była kulminacyjnym punktem, w którym pochylony nad stołem ofiarnym jednoczył się z Chrystusem. Wielu wiernych i kapłanów orzekło, że dopiero w San Giovanni Rotondo pojęli sens Najświętszej Ofiary. Celebracja trwała długo, około dwóch godzin, ale ci, którzy brali w niej udział, nie odczuwali mijającego czasu. Kiedy podczas Mszy przerywał modlitwę i wpadał w ekstazę, uczestnicy przeżywali podobne chwile wewnętrznego uniesienia. Ojciec Pio podczas posługi kapłańskiej nie wygłosił ani jednej homilii podczas codziennej Mszy, a jednak jego posługa była ciągłą szkołą życia, prawdy i świętości. Ten skromny zakonnik dokonywał zwrotu w życiu tych, którzy się do niego zbliżali. Tysiące ludzi przyjeżdżało z całego świata, aby się u niego wyspowiadać, a on z pokorą to czynił. Spowiedzi, które trwały mniej niż pięć minut wstrząsały, nawracały, przemieniały życie ludzi, leczyły rozdarte sumienia, ożywiały rozpadające się lub rozbite rodziny. Niesamowity był rytm pracy Ojca Pio. Piętnaście, a niekiedy i więcej godzin dziennie spędzał pomiędzy ołtarzem, a konfesjonałem. Wstawał o 3:30 i schodził do kościoła, by przez modlitwę przygotować się do odprawienia Mszy Świętej. Eucharystii przed świtem chciał sam ojciec Pio, żeby dać wieśniakom możliwość uczestniczenia w niej, zanim wyjdą na pola. Później oddawał się duszom grzeszników, z wyjątkiem krótkich przerw na posiłki i modlitwę osobistą. Do jego konfesjonału przystąpiło około 5 milionów penitentów. Aby ogarnąć napływające rzesze ludzi, utworzono biuro, gdzie wydawano karty wstępu dla określenia kolejności. Misją Ojca Pio było upowszechnienie pojednania ludzi z Bogiem przez wezwanie do poważnego traktowania spowiedzi. Wyrzucił z konfesjonału wiele osób albo ich rozgrzeszenie przekładał na później – jednak ich nie opuszczał. Wystarczyło, że człowiek miał dobrą wolę, trzymał się wskazań Ojca Pio i przemyślał na nowo swoje życie. Od konfesjonału Ojca Pio zazwyczaj wychodziło się z konkretną wskazówką wewnętrzną, która stawała się wezwaniem do przeżywania własnego życia w pełnej wierności Bożym przykazaniom. Ojciec Pio pisał wiele listów, które są prawdziwym arcydziełem duchowości. W listach uważał się za absolutną nicość, grzesznika, istotę, którą Bóg posługuje się jak bezużytecznym narzędziem. Widział przybywające tłumy ludzi oraz cuda, jakie się wokół niego dokonują, ale to wszystko przekonywało go o własnej małości i nędzy duchowej. Życie codzienne Ojca Pio naznaczone było niezwykłą prostotą i pokorą. Uczestniczył w codziennym życiu wspólnoty zakonnej, zachowując się i postępując jak wszyscy pozostali bracia. Czasem brał udział w rekreacji, przechadzając się po alejkach w ogrodzie. Potem szedł do swoich zajęć. W rozmowach nigdy nie ośmielał się nikomu sprzeciwić lub przeforsować własnego zdania.

Słuchał wszystkich  z miłością, nie obnosił się z darami i charyzmatami, jakich udzielił mu Pan. Wręcz przeciwnie, potrafił je ukrywać, że nawet ci, którzy z nim mieszkali nie zauważali ich. Kiedy bracia pytali go o radę drwił z siebie albo odpowiadał prostymi słowami, które zawierały prawdziwą mądrość. Ojciec Pio posiadał wiedzę, którą przewyższał wszystkich. Zwracali się do niego lekarze, naukowcy, artyści i politycy, ludzie ze wszystkich klas społecznych – nie tylko po to, aby prosić o łaski, ale też o rady szczegółowe. A kiedy pytano go skąd czerpie tyle mądrości, odpowiadał ?Wszystko wiem i wszystko mogę w Tym, który jest we mnie
i nade mną?. 20 marca 1983 roku rozpoczął się proces diecezjalny w sprawie beatyfikacji  i kanonizacji. W niedzielę 2 maja 1999 roku Papież Jan Paweł II ogłosił Ojca Pio błogosławionym, a w niedzielę 15 maja 2002 roku – Świętym.

Jola

Źródło:
Broszura Klasztoru Braci Kapucynów Sanktuarium ?Matki Bożej Łaskawej? ? edycja polska,

http://www.parafia.nowytarg.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=13&Itemid=16