Józefina Bakhita

Józefina Bakhita (ur. 1868 w Olgossie, Sudan ? zm. 8 lutego 1947 w Schio we Włoszech)

pierwsza kanosjanka z Afryki, nazwana przez Jana Pawła II ?siostrą uniwersalną?

Święta pochodząca z Afryki. Nie znamy jej prawdziwego imienia, ale imię ?Bakhita?   oznacza ?szczęśliwa?. To imię nadali jej arabscy handlarze niewolników.

Bakhita pochodziła z zamożnej rodziny, miała  sześcioro rodzeństwa. Wszyscy byli ze sobą bardzo zżyci. We wspomnieniach  o domu rodzinnym pisała: ?Wcześniej wiodłam szczęśliwe, beztroskie życie, nie znając czym jest ból?. Niestety mieszkańcy zachodniego Sudanu w II połowie XIX w. żyli w ciągłym niepokoju, bezsilni wobec stosowanej wobec nich przemocy. Handel niewolnikami był prawdziwą plagą ówczesnej Afryki.

Bakhita została porwana w wieku ośmiu lat, wcześniej podobny los spotkał jej starszą siostrę.  Porywacze więzili Bakhitę w ciemnej celi przez ponad miesiąc czasu. W wyniku traumatycznych przeżyć Bakhita straciła pamięć. Były to jedyne chwile, kiedy doznawała rozpaczy.  Wszystkie osoby, które znały ją osobiście twierdziły, że Bakhita nigdy nie traciła nadziei, nawet w najcięższych momentach życia.

Po miesiącu czasu, zakuta w łańcuchy, wyruszyła w karawanie arabskiego handlarza niewolników, który kupił dziewczynkę. Wraz z inną niewolnicą, zdołały uciec i się schronić w lesie, gdzie znalazł je nieznajomy, który początkowo zaoferował pomoc, a później wydał je kolejnemu handlarzowi niewolników. Ten z kolei sprzedał je arabskiemu szejkowi. Bakhita została służącą córek szejka. Niestety ze strony syna szejka doświadczyła brutalnej przemocy w postaci chłosty. Znowu została sprzedana pewnemu tureckiemu generałowi. Trafiła do służby domowej, gdzie doznawała okrutnego traktowania ze strony matki i żony generała. Jako niewolnica spała w jednym pomieszczeniu z innymi niewolnikami, porcję skromnego jedzenia otrzymywała koło południa. Bakhita borykała się przez kilka lat z poczuciem krzywdy i niesprawiedliwości, upokorzeniami, przemocą oraz cierpieniami fizycznymi i duchowymi. Była także przymusowo wytatułowana ? był to okrutny i bolesny rytuał. Ponurą pamiątką tamtego okresu były liczne blizny na ciele, które nigdy nie pozwalały jej zapomnieć o doznanych cierpieniach.

W wyniku zmiany sytuacji politycznej, po poddaniu Sudanu przez Egipt, w wieku 13 lat, Bakhita została kupiona przez włoskiego konsula i w końcu odzyskała wolność. Wraz z nim udała się do Włoch, by zajmować się jego rodziną. Tam zetknęła się ze zgromadzeniem Córek Miłosierdzia, które podjęło trud jej religijnego wykształcenia. Po kilku miesiącach przygotowań Bakhita przyjęła chrzest i bierzmowanie oraz przystąpiła po raz pierwszy do Komunii św. W tym pięknym dniu była tak wzruszona, że nie wiedziała, jak wyrazić swą radość. Potem widywano ją często, gdy podchodziła do chrzcielnicy i całując ją mówiła: ?To tu stałam się córką Boga?. Otrzymała wówczas imię Józefina – jako znak nowego życia.

Kilka lat później wstąpiła do zgromadzenia Córek Miłosierdzia (Zgromadzenie Sióstr Córek Miłości Służebnic Ubogich, kanosjanki) w Wenecji. Przez następnych 50 lat służyła Bogu i współsiostrom, podejmując najprostsze prace: gotowanie, sprzątanie, szycie. Pomagała wielu biednym i opuszczonym, którzy przychodzili do klasztoru, w którym mieszkała. Po długotrwałej chorobie zmarła w 1947 r.

Bakhita promieniowała entuzjazmem, pogodą ducha i naturalną dobrocią. Posiadała wewnętrzną siłę, potrafiła szczerze współczuć i przejmować się losem innych.

10 grudnia 1978papież Jan Paweł II wydał dekret o heroiczności cnót Służebnicy Bożej, Józefiny Bakhity. Uroczystość beatyfikacyjna miała miejsce 17 maja 1992 roku, a kanonizacyjna 1 października 2000 roku. Obie przeprowadził papież Jan Paweł II.

Życiorys Józefiny Bakhity Benedykt XVI przedstawił w encyklice Spe salvi jako przykład nierozerwalnej i determinującej relacji wiary i nadziei w życiu chrześcijan.

Myśli św. Bakhity:

„Patrząc na słońce, księżyc, gwiazdy, mówiłam sobie: Kto jest Panem tego wszystkiego? I odczuwałam ogromne pragnienie ujrzenia Go, poznania Go i złożenia Mu hołdu.”

„Matka Boża mnie ochraniała jeszcze, zanim ją poznałam”

„Pan bardzo mnie ukochał: trzeba byśmy wszystkich kochali… Konieczne jest współczucie oraz wybaczenie!”

„Oddałam wszystko memu Panu: On zaopiekuje się mną”.

?Najlepsze dla nas jest nie to, co my uważamy za najlepsze, lecz to, czego chce od nas Bóg.”

„Bądźcie dobrzy, kochajcie Pana, módlcie się za tych, którzy Go nie znają. Bądźcie świadomi szczęścia, polegającego na tym, że wy Go znacie!”.

Modlitwa za wstawiennictwem św. Bakhity:

Boże, Ojcze miłosierdzia,

który dałeś nam świętą Józefinę Bakhitę

jako siostrę uniwersalną,

ewangeliczny wzór prostej wiary i czynnej miłości,

według wskazań Ewangelii,

wysłuchaj modlitw wszystkich wzywających jej wstawiennictwa.

Przez Chrystusa Pana naszego.

Amen.

Żródło:

Św. Józefina Bakhita, Duma afrykańskiego Kościoła, Dom Wydawniczy ?Rafael?, Kraków 2013

brewiarz.katolik.pl

www.fronda.pl

www.voxdomini.pl

kanosjanki.org.pl

 

Joanna

 

Pielgrzymka Żywego Różańca

Kochani!

Miałam tę łaskę, że mogłam uczestniczyć w 2 Pielgrzymce Żywego Różańca w Częstochowie w sobotę 7 czerwca br.

Przedstawiłam Królowej Różańca Świętego wszystkie intencje, w jakich modlą się członkowie naszych Kół. Modliłam się też w intencjach naszego Opiekuna – ks. Ireneusza. Wiele się wydarzyło podczas tej pielgrzymki i wiele mądrych słów zostało powiedzianych; można o niej przeczytać w „Naszym Dzienniku” czy „Różańcu”. Dla mnie najpiękniejszymi określeniami były te, że „lud różańcowy” jest „siecią miłości Maryi”, że mamy „czerpać z Jej wiary, aby wymodlić jedność” i „połączyć paciorki, które się rozsypały”. Było wiele świadectw, nawet z historii Polski,  że przecież „różaniec to modlitwa zwycięska”. Mam nadzieję, że w następnym roku do Częstochowy pojedzie nas większa gromadka, bo taką pielgrzymkę trzeba po prostu przeżyć. Na placu było nas ponad 20 tysięcy. Członkom wszystkich kół różańcowych oraz naszemu Opiekunowi – ks. Ireneuszowi – przekazuję wszystkie błogosławieństwa z tej pielgrzymki.

Basia

 

Matka Boża Kodeńska – Królowa Podlasia i Matka Jedności

17 maja  2014 r. – dzień naszej pielgrzymki do Kodnia, do Sanktuarium Matki – Królowej Podlasia i Matki Jedności, do cudownego obrazu Matki Bożej Gregoriańskiej. Dzień początkowo był pochmurny, deszczowy, ale każda późniejsza chwila spędzona razem była jaśniejsza, radośniejsza i coraz bardziej słoneczna. Wymodliliśmy w końcu słoneczną pogodę, która towarzyszyła nam podczas całego pobytu w sanktuarium, a powstała na niebie tęcza, znak Przymierza z Bogiem, podkreślała wyjątkowość naszej pielgrzymki. W autokarze spotkały się 4 grupy, którymi opiekuje się ks. Ireneusz Łukanowski SAC:

? Wspólnota Młodzieżowych Kół Różańcowych z Konstancina ? Jeziorny,

?  Rycerze  św. Michała Archanioła ze STOCERa,

? Zjednoczenie Apostolstwa Katolickiego przy CAM Księży Pallotynów na ul. Leśnej 15/17,

? wspólnota modlitewna posługująca na Mszach świętych o uzdrowienie, celebrowanych przez ks. Ireneusza w CAM Księży Pallotynów na ul. Leśnej w Konstancinie-Jeziornie.

Pielgrzymkę prowadził ks. Ireneusz Łukanowski. Obfitowała w znaki Boże i błogosławieństwa naszego Kapłana. Obok modlitwy był też czas na rozrywkę
– w konkursach biblijnych, prowadzonych na wesoło przez ks. Ireneusza można było kilkakrotnie wygrać słodkie nagrody. Pierwszy przystanek mieliśmy w rodzinnej miejscowości ks.Ireneusza – Zalesiu. Rodzina Księdza przyjęła nas ze staropolską gościnnością, przygotowując na wystawionych na dwór stołach poczęstunek – pyszne ciasta, napoje i inne słodkości. Przywitano nas z ogromną serdecznością i miłością. Na spotkanie przyszli też Sąsiedzi. Bardzo się ucieszyliśmy, gdyż przy okazji poznaliśmy wyjątkową kobietę, wzór matczynej miłości, promieniującą życzliwością i łagodnością – Mamę Księdza Ireneusza. Dziękujemy Księdzu, całej wspaniałej Rodzinie i Sąsiadom za to królewskie przyjęcie. Wzmocnieni na duchu i ciele udaliśmy się do Kodnia do Sanktuarium Matki – Królowej Podlasia i Matki Jedności, gdzie najpierw odbyliśmy w ciszy Drogę Krzyżową na terenie, którym opiekują się Misjonarze Oblaci. Potem poszliśmy do sanktuarium na Mszę Świętą. Przed cudownym obrazem dziękowaliśmy Matce Bożej za wszystkie otrzymane łaski. Prosiliśmy także o dalszą opiekę. Obeszliśmy cudowny obraz na kolanach, co było wyrazem miłości i szacunku, ale też naszym trudem. Obraz przedstawia postać Matki Bożej
w dostojnych szatach, w pełnej krasie. Wpatruje się Ona w oglądającego dzieło. W prawej ręce trzyma berło ? symbol władzy. W lewej ręce trzyma Dzieciątko Jezus. Oboje są przyodziani w szaty, a na Ich głowy zostały nałożone złote korony. Po Mszy Świętej modliliśmy się przy relikwiach Świętego Feliksa, papieża (jest to jego czaszka), umieszczonych na ołtarzu Świętego Szczepana.

Obejrzeliśmy również piękny Ogród Zielny Matki Bożej, a następnie udaliśmy się do Kostomłotów  – do drewnianej, grekokatolickiej Cerkwi neounickiej pw. św. Nikity ? Sanktuarium Unitów Podlaskich. Została wzniesiona w 1631 roku jako unicka, w latach 1875-1927 była prawosławna. Jej dzieje są burzliwe i bardzo ciekawe. Nasza pielgrzymka pełna była modlitwy i radości płynącej ze spotkania z Maryją i Jej Synem. Motywem podjęcia trudu pielgrzymowania była między innymi chęć wyrażenia prośby o zdrowie dla nas i naszych najbliższych. Pielgrzymowaliśmy także, żeby wyrazić wdzięczność za wszystko, co już otrzymaliśmy. Na spełnienie naszych próśb, zanoszonych do Boga w wielokrotnych modlitwach, nie trzeba było długo czekać. Jeszcze przed jej zakończeniem otrzymaliśmy podziękowania za modlitwę, która już naprawdę podziałała. Były też inne jej owoce, a niektóre dopiero dojrzewają.

Ksiądz Ireneusz pokazał nam, jak modlić się wytrwale i jak prosić, aby otrzymać. Wiele razy też błogosławił nas, co dało siły na trudy w czekającej nas codzienności. Jest On nie tylko wspaniałym Przewodnikiem, ale Opiekunem i Kapłanem, który swoim przykładem zachęcił nas do trwania przy Bogu i coraz gorliwszej modlitwy. Bardzo dziękujemy Mu za to, że w natłoku swoich zajęć znalazł czas na wspólne pielgrzymowanie. To był wyjazd opatrznościowy, w którym towarzyszyła nam łaska Boża, wyjazd wyjątkowy. Dziękujemy za jego zorganizowanie również Elwirze i Małgosi, zaś za redagowanie tekstów Basi i Joli. Dziękujemy też wszystkim, którzy nam towarzyszyli w tym radosnym pielgrzymowaniu.

Dla zainteresowanych ciekawa historia sanktuarium w Kodniu
Historia tego Sanktuarium wiąże się z rodem Sapiehów. Czwarty dziedzic Kodnia ? Mikołaj Sapieha zwany Pobożnym, chcąc podziękować Bogu za swoje życie, zbudował świątynię pod wezwaniem św. Anny. W trakcie budowy zapadł jednak na nieznaną chorobę, której efektem był paraliż. Postanowił udać się na pielgrzymkę błagalną do Rzymu, żeby u stóp Apostołów prosić o łaskę zdrowia. Został przyjęty przez papieża Urbana VIII i zaproszony na Eucharystię do prywatnej kaplicy na Watykanie, gdzie znajdował się łaskami słynący obraz Matki Bożej Gregoriańskiej, znany także jako obraz Matki Bożej z Guadalupe.
Podczas Eucharystii, sprawowanej przez papieża przed obrazem Matki Bożej, Mikołaj Sapieha został uzdrowiony. Poprosił Ojca Świętego, aby podarował mu Cudowny Wizerunek.

Kiedy papież odmówił, Mikołaj Sapieha, przekupiwszy papieskiego zakrystianina, wykradł obraz z kaplicy na Watykanie i uciekając przed papieskim pościgiem, dotarł z nim 15 września 1631 roku do Kodnia. Za świętokradztwo został wyklęty z Kościoła. Po kilku latach zdjęto z niego karę ekskomuniki, a obraz pozostał na stałe w Kodniu. Kodeń szybko stał się miejscem pielgrzymek. Staraniem Sapiehów obraz Matki Bożej został ukoronowany koronami papieskimi 15 sierpnia 1723 roku. Jest to trzecia koronacja koronami na ziemiach polskich (tylko sześć lat po koronacji obrazu jasnogórskiego). W czasach zaborów kościół zamieniono na cerkiew prawosławną, w związku z czym Obraz ?udał się na wygnanie?. Przez 52 lata przebywał na Jasnej Górze. Przypomina o tym ołtarz z obrazem Matki Bożej Kodeńskiej w Jasnogórskim Wieczerniku. Wizerunek Matki Bożej Kodeńskiej powrócił do Kodnia w 1927 roku. Od tego samego roku opiekę nad sanktuarium diecezji siedleckiej sprawują Misjonarze Oblaci Maryi Niepokalanej. W 1973 roku Paweł VI nadał świątyni w Kodniu tytuł Bazyliki Mniejszej. Rocznie pielgrzymuje tutaj ponad 200 tysięcy pielgrzymów.

Twórcą pięknych figur Drogi Krzyżowej jest Tadeusz Niewiadomski. Początkowo nie były one przeznaczone dla Kodnia. Względy ideologiczne zamknęły przed nimi wrota wielkich galerii, żeby po jakimś czasie to wielkie dzieło mogło stać się cząstką Kodeńskiej Kalwarii. Grupy figur poszczególnych stacji, rozmieszczone w plenerze, na podłożu polnych kamieni, mające w tle przyrodę różnych pór roku, stanowią obraz jedyny w świecie. Na uwagę zasługuje także Ogród Zielny Matki Bożej zwany labiryntem. Jest w kształcie rozwijających się płatków róży, co przypomina różaniec i podkreśla, że jesteśmy w sanktuarium maryjnym. Do labiryntu wchodzimy przez bramę, żeby powrócić do pierwotnej harmonii człowieka z przyrodą i Bogiem. Jeśli przekroczyliśmy któreś
z przykazań, to wchodzimy właśnie przez fontannę oczyszczenia, gdzie czytamy napis ?Oczyść mnie Panie z grzechów moich i spuść na mnie strumień Twojej łaski?. Spadająca z góry woda przypomina, że prawdziwe oczyszczenie człowieka pochodzi od Boga. Szum wody i olejki eteryczne, które wydzielają krzewy i różne zioła sprawiają, że odpoczywamy fizycznie i duchowo.

 

 

Kółko Różańcowe Św. Rita z Cascia (Opiekun: Justyna)

Zmiany Tajemnic Różańcowych >>

 

Św. Rita

Nazywana jest orędowniczką w sprawach trudnych i beznadziejnych. Urodziła się prawdopodobnie w 1381 r. w Rocca Pocena we Włoszech. Od dzieciństwa marzyła o wstąpieniu do klasztoru, mimo tego w wieku 12 lat została wydana za mąż za Paula Manciniego. Mancini był człowiekiem bardzo gwałtownym i używał swojej siły nawet wobec żony. Rita z pokorą znosiła wszystkie upokorzenia, modląc się jednocześnie o nawrócenie dla męża. Urodziła dwóch synów: Jakuba Antoniego oraz Pawła Marię, którzy po śmierci ojca zadanej przez wrogą rodzinę, postanowili go pomścić.

Paul Mancini przed śmiercią nawrócił się, wyspowiadał, przeprosił Ritę oraz poprosił kościół za występki, których dopuszczał się przeciw niemu. Ponieważ synowie obiecali sobie pomścić ojca, Rita bardzo gorąco modliła się o nawrócenie dla nich. Rok później obaj zmarli na dyzenterię. Po śmierci najbliższych, Rita postanowiła wstąpić do klasztoru św. Marii Magdaleny w Cascii. Raz jeszcze stanął jej na przeszkodzie życiorys nieżyjącego już męża. Warunkiem, jaki został jej postanowiony przez przełożoną zakonu, było doprowadzenie do pojednania między dwoma zwaśnionymi rodzinami. Zdołała tego dokonać, mając 36 lat, wobec czego przyjęła święcenia zakonne. Najpierw jednak dokonał się cud z jej udziałem. Kiedy Rita próbowała przekroczyć próg zakonu, okazało się, że brama jest zamknięta. Rita dostała się do środka z pomocą dwóch świętych: Jana Chrzciciela i Augustyna. Skoro już Rita znalazła się w obrębie klasztoru, siostry nie miały możliwości jej oddalić.

Papież Urban VIII w roku 1628 zatwierdził kult Rity. Uroczystej kanonizacji dokonał w 1900 r. papież Leon XIII.

Sarkofag z jej nienaruszonym ciałem do dziś znajduje się w Bazylice ? Sanktuarium w Cascii. Miejsce przyciąga wielu pielgrzymów z całego świata.

Według relacji świadków jej ciało, umieszczone po śmierci w szklanej trumnie, emanowało przez wieki słodkawym zapachem. Świadkowie twierdzą, że widywali świętą leżącą w wielu różnych pozycjach, a jej oczy otwierały się i zamykały po śmierci.

Święta Ryta jest czczona szczególnie we Włoszech, Ameryce Południowej. Wiele sanktuariów św. Rity znajduje się również we Francji, m.in. w Nicei i w północnej części kraju, w pobliżu Lille, w Vendeville.

 

Polecam obejrzeć film pt. ?Historia św. Rity? reż. Giorgio Capitani, Włochy 2004 r.